Jak medytuję?

Nic prostszego! ;)

Co robię:

1. Siadam wygodnie. Najczęściej na kanapie, plecy mam oparte. Czasem zostawiam nogi na podłodze, a czasem uginam je bardziej i stopy też lądują na kanapie (a kolana mniej więcej na wysokości brody). Ręce albo kładę prosto wzdłuż ciała, albo na kolanach, albo ugięte na brzuchu.

2. Zamykam oczy.

3. Zaczynam koncentrować się na oddechu - staram się poczuć, jak powietrze przechodzi przez nos i drogi oddechowe aż do płuc i jak rozszerza klatkę piersiową. Zwracam uwagę na przeponę poruszającą się miarowo w górę i w dół. Czasem liczę oddechy, co trochę ułatwia mi skupienie. Bardzo staram się nie zacząć rozmyślać na jakiś konkretny temat. Oczywiście nie jest to łatwe - wciąż pojawiają się nowe myśli na temat bieżących spraw, lub np. na temat jakichś sytuacji z przeszłości. Zawsze jednak staram się wrócić do skupienia na oddechu.

4. Wariantem koncentracji na oddychaniu jest dla mnie obserwowanie odczuć płynących z różnych części ciała. Zaczynam od stóp - poruszam delikatnie palcami u nóg, żeby upewnić się, że są w luźnej pozycji. Później przenoszę uwagę na całe stopy, następnie na kostki, łydki, kolana - i tak dalej, nie omijając żadnej części ciała. Przy każdej z nich staram się poczuć, jak rozluźniają się pod wpływem mojego miarowego oddechu. Jeśli mam wątpliwości, czy udało mi się odprężyć dany mięsień, to napinam go na 2-3 sekundy - po to, żeby go zaraz znowu rozluźnić.

Tylko tyle i aż tyle. Niby proste, a trudne jak cholera.

Czego nie robię:

1. Przede wszystkim, nie zajmuję żadnej konkretnej pozycji medytacyjnej. Żadnego kwiatu lotosu, klęczenia na piętach, nawet siadu skrzyżnego. Nie chcę podczas próby medytacji myśleć o tym, że bolą mnie kolana, lub drętwieją stopy, albo bolą plecy.  

2. Nie podpalam świecy, nie wyciągam kart tarota, nie wdaję się się w żadne ezoteryczne ani religijne rozkminy.  Nie czuję więc przepływu energii pomiędzy czakrami (haha), ani nie łączę się z żadnym bogiem. Moja medytacja polega na "byciu tu i teraz".

3. Nie stosuję technik oddechowych. Obserwuję swój oddech, ale nie staram się go zmienić.


Tak to wygląda na ten moment. Zapewne z biegiem czasu część rzeczy się zmieni - i po to właśnie założyłam bloga, żeby te zmiany śledzić :)

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Skanowanie ciała